piątek, 18 marca 2011

nowe oczy, nowa ręka.

mój komputerek na "dzień dobry" po pięciodniowej nieobecności wydał jakiś dziwny charkot, tak jak bym go pierwszy raz w życiu włączał.
5 dni leżenia z zamkniętymi oczami na łóżko(nooo, trochę podglądałem od  czasu do czasu) nauczyło mnie:
  • że oczy są niezbędnym narzędziem walki z nudą i generalnie niewiele można robić bez nich
  • że w tej telewizji strasznie pierdolą (już to wiedziałem wcześniej, ale jakoś zostałem utwierdzony w tym przekonaniu)
  • wiele wiele innych rzeczy, których wymienić nie jestem obecnie w stanie (nie, w tym miejscu nie pojawi się informacja o poznaniu nowych technik samogwałtu, albo jakiś nowych refleksjach na temat życia, że satanizm to jest to,  że życie jest chujowe, że życie jest do dupy, że życie jest chujowe i do dupy, i jedynym co je ratuje jest indie rock albo Coma, itp itd)
z takich absolutnych nowości, wartym wymienienia jest jeszcze fakt ściągnięcia gipsu z mojego paluszka.

Wychodząc dziś od okulisty, moją uwagę przykuł duży plakat reklamujący krakowskie Juwenalia. Jasno z niego wynika, że obok Kultu, największą gwiazdą imprezy będzie Kamil Bednarek ze swoim zespołem, którego nazwy nikt nie jest w stanie wymienić. Co ciekawe - impreza, zawsze odbywająca się na początku maja, będzie miała swoje miejsce bodaj 20. Złośliwi szybko zauważą, że to ze względu na egzamin maturalny młodej gwiazdy. Zabawne, to trochę tak, jakby na imprezie koła emerytów i rencistów miała wystąpić Arka Noego albo DJ ziomal.

W życiu jednak nigdy nie jest tak dobrze, jakbyśmy tego sobie życzyli, stad oczy, mimo że prężnie spoglądają w monitor komputera, muszą jeszcze odpoczywać.
Do zo.

2 komentarze: